Wiele osób uważa że najlepszym sposobem na opanowanie kryzysu w państwie jest po prostu dodrukowanie większej ilości pieniędzy – ale nie jest to takie proste, a taka decyzja poniosła by za sobą duże konsekwencje….

Co to jest inflacja i deflacja?

Inflacja to po prostu spadek wartości pieniądza, natomiast deflacja to jego przeciwieństwo. Na początku roku 2014, inflacja w Polsce utrzymuje się na poziomie 1, 2%.
Na pojawienie się inflacji ma wpływ wiele czynników m. in. takich jak :

Niespodziewany i gwałtowny wzrost kosztów produkcyjnych – czyli większa ilość podatku zostaje odejmowana w kosztach firm, co powoduje mniejszą ilość pieniędzy przekazywanych do budżetu państwa.
Nadmierne zwiększenie podaży pieniądza poprzez jego emisję przez bank centralny
Przewyższenie wydatków z budżetu, w stosunku do wpływów.
Wzrost cen artykułów importowanych powoduje wzrost cen kosztów produkcji, a za tym wzrost cen produktów.
Zadłużenie głównych przedsiębiorstw w danym sektorze.
Wadliwa struktura gospodarki
Nadmierne rozwinięcie procesu inwestycyjnego finansowanego przez państwo.

Konsekwencje dodruku pieniędzy w czasie kryzysu

Większa ilość pieniędzy tej samej waluty, powoduje spadek jego wartości, czyli inflację. Im jest jej więcej, tym są mniej warte. Spowodowało by to wzrost cen – czyli nasz chleb który kosztuje 2, 50zł, mógłby kosztować 5zł lub więcej, a nasza wizyta w konie to np. 500zł

Ale jak by to było na rzeczach? Wyobraź sobie że robisz własnoręcznie czapki na drutach. Były by jedyne w swoim rodzaju i drogie, a ludzie dawali by sobie rękę uciąć aby je mieć. Twoja produkcja po czasie była by większa, a czapek było by coraz więcej wśród ludzi, były by łatwiej dostępne, dlatego zainteresowanie nimi spadło by. Obniżał byś cenę kilka razy i dopiero wtedy ktoś by się skusił by je mieć – bo po co tobie tyle czapek, skoro nie miał byś co z nimi zrobić?
Podobnie jest z pieniędzmi – po co nam ich tyle, skoro w rzeczywistości nikt nie chciał by ich kupować i nimi obracać, gdyż leżały by na każdym rogu?
Mogło by to spowodować hiperinflację, wprost bankructwo państwa. Spadła by realna wartość zobowiązań i wierzytelności które nie podlegają waloryzacji. Nasze koszty mieszkaniowe i utrzymania skoczyły by w górę, a to spowodowało by kupowanie tylko tańszych rzeczy do np. naszego jadłospisu, i w konsekwencji mniejsze wpływy do budżetu państwa.

To jedno wielkie koło – jeśli któryś z jego biegów ulegnie uszkodzeniu – psują się wszystkie.

Dlatego pamiętaj, czym jest czegoś mniej, tym jest to cenniejsze.

http://www.goforchange.pl/

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here