Fotografowanie wydaje się dziecinnie proste – wystarczy wziąć do ręki aparat, choćby ten w telefonie (przecież obecnie nie są najgorszej jakości), odpowiednio go ustawić i pstryknąć fotkę w wybranym momencie. Chyba najłatwiejsza rzecz na świecie, prawda? Chodzi właśnie o to, że nie do końca. Fotografowanie okazuje się być trudniejsze, niż nam się wydaje, choć nie na tyle trudne, żeby z odrobiną chęci nie można było się go nauczyć.
Brett Weston, jeden z amerykańskich fotografów, powiedział swego czasu znamienne słowa: „Ludzie ulegają złudzeniu, i fotografowanie jest bardzo proste… Technicznie jest to jednak złożona sprawa. Twój sprzęt daje Ci tak wiele możliwości, że mogą cię one łatwo rozpraszać. Moim uczniom radzę, aby jak najbardziej ograniczali swój sprzęt”. Jest to oczywiście jeden z możliwych punktów widzenia. Dla niektórych ciężki do przyjęcia. Jeśli potraktować go bardzo poważnie, wręcz w przerysowany nieco sposób, najlepsze zdjęcia powinny produkować wiekowe Zenity lub jeszcze starsze ustrojstwa. Fakt, mają one swój urok, ale co z jakością, którą oferuje najnowocześniejszy sprzęt? A jednak Weston ma rację, bo to nie od urządzenia tak naprawdę zależy, czy zdjęcie jest dobre, czy nie, ale od umiejętności fotografa.
Sztuka wymykająca się amatorom
Fotografia bowiem to nie rzemiosło, lecz sztuka. Do jej tworzenia potrzeba jednak przynajmniej podstawowych umiejętności i wiedzy, których często brakuje początkującym amatorom pstrykania zdjęć. Jest to zapewne spowodowane tym, że w dzisiejszych czasach fotografowanie stało się czymś, z czym każdy z nas styka się praktycznie każdego dnia. Wystarczy kupić dobry smartfon z niezłym aparatem fotograficznym, który będzie robił w miarę dobrej jakości zdjęcia, pobawić się nieco światłem czy kontrastem, założyć Instagrama – i gotowe. Kilka lat temu opublikowano ciekawe badania, które wykazywały, że Polacy robią około dwóch miliardów zdjęć miesięcznie – i aż około 10 procent z nich jest natychmiast udostępniana w sieci. Wszystko to nie oznacza to jednak, że od razu są oni fotografami. W rzeczywistości nauka robienia dobrych zdjęć wymaga od nas nieco więcej wysiłku od niechlujnego przystawienia telefonu do jakiegoś obiektu (choć nie jest niemożliwe, że również wówczas trafiają się prawdziwe perełki) i naciśnięcia przycisku.
Pierwsze kroki fotografa
Jakie są błędy wszystkich tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z fotografią? Przywołajmy opinię innego znanego amerykańskiego fotografa, Eliota Elisofona: „Większość ludzi próbuje zawrzeć w fotografii zbyt wiele elementów. Jeżeli robisz zdjęcie dziecka bawiącego się na łące, fotografuj dziecko, a nie drzewa, dom i wszystko, co jest w zasięgu wzroku. Fotografia jest w rzeczywistości pewną deklaracją i im bardziej jest przejrzysta, tym jest lepsza”. Można by rzec – prawdziwy manifest minimalizmu! Jest jednak prawdą, że często początkowe zdjęcia bywają przeładowane, mało treściwe. Czasem minimum obrazu może przekazać maksimum treści. Jednak niektórzy popadają w drugą skrajność, czyli na siłę starają się zamieścić na zdjęciach jak najmniej. To tak zwane „amor vacui”, czyli „umiłowanie pustki”, polega właśnie na jak największym uproszczeniu dzieła sztuki, w tym wypadku fotografii. We wszystkim trzeba mieć umiar i wyczucie. Pytanie jest następujące: czy można się ich nauczyć? A jeśli tak, to w jaki sposób?
Warsztaty fotograficzne – dobry start do kariery
Jednym z rozwiązań są na pewno warsztaty fotograficzne. W dzisiejszych czasach nie brakuje ofert szkolenia młodych adeptów fotografii, ważne jednak, aby wiedzieć, gdzie na pewno nie spotka nas rozczarowanie. Ciekaw szkolenia prowadzi choćby Nikon w swojej akademii (więcej szczegółów tutaj: https://www.szerokikadr.pl/poradnik/fotografia-dla-poczatkujacych-kompozycja-i-kadrowanie). Na podobnych warsztatach można nauczyć się podstaw fotografowania, bez których ciężko ruszyć dalej: jak wybrać perspektywę, w jaki sposób i w jakim stopniu wypełnić zdjęcie i tym podobne. Wiedza zdobyta na szkoleniach przyda się na pewno wszelkiej maści podróżnikom, którzy nie rozstają się ze swoim aparatem podczas zwiedzania nowych miejsc. Zastanawialiście się na przykład, dlaczego wszystkie zdjęcia z podróży wyglądają podobnie? Osoba ustawiona na tle pomnika czy zabytkowej budowli – motyw powtarzający się do znudzenia. Okazuje się, że można zrobić to inaczej, w dużo bardziej interesujący sposób. Wystarczy kilka pomocnych wskazówek, aby zacząć nieco ciekawiej chwytać kawałki rzeczywistości i utrwalać je na dysku.
Droga do Grand Press Photo
Jedną rzecz na pewno warto zapamiętać. Jeśli chcemy robić dobre zdjęcia, a niekoniecznie być zawodowym fotografem, podobne szkolenia na pewno nam w tym pomogą. Jeśli zapragniemy czegoś więcej – droga będzie stała dla nas otworem. Skoro świat idzie w tym kierunku, że każdy dziś siłą rzeczy robi dziesiątki, jeśli nie setki czy tysiące zdjęć, to musimy się do niego dostosować, bo z postępem jeszcze nikt nie wygrał. A skoro wiadomo, że będziemy robić dużo zdjęć, to przynajmniej róbmy to dobrze.