Przyglądając się działalności polskich ruchów obrony życia nie można oprzeć się wrażeniu, że coś tutaj nie gra. Charakterystyczną cechą polskich ruchów obrony życia jest sprzeciw wobec legalnej aborcji. Organizacje, które teoretycznie mają bronić życia poczętego nie zauważają podziemia aborcyjnego, uważają go za wymysł feministek, nie widzą ogłoszeń prasowych, turystyki aborcyjnej, czy holenderskich organizacji feministycznych oferujących aborcję przez internet. Nie podejmują żadnych działań na rzecz ograniczenia nielegalnego handlu środkami wczesnoporonnymi. Retoryka tych ruchów jest doprawdy żałosna – mówią o zabijaniu osób niepełnosprawnych (przesłanka ze względu na ciężkie uszkodzenie płodu), o karze śmierci dla dziecka za przestępstwo ojca (przesłanka ze względu na gwałt). Ruchy antyaborcyjne walczą niby w obronie życia dzieci niepełnosprawnych , a na stronie internetowe organizatorów zbiórek pod całkowitym zakazem aborcji, rodzice z fatalną diagnozą prenatalną,nie znajdą żadnych informacji na temat ośrodków oferujących pomoc medyczną, hospicjum prenatalnego. Próżno tam szukać nawet informacji o zespole Downa. Przedstawicieli owych ruchów nie było na proteście rodziców dzieci niepełnosprawnych w Sejmie. Na ich stronie są wyłącznie prośby o wsparcie finansowe i relacje z pikiet.
Prawdziwym celem ruchów obrony życia jest wprowadzenie religijnych zasad do prawa i zwiększenie śmiertelności noworodków, które dzisiaj, dzięki wczesnemu wykryciu wad można ratować.