Co roku w okresie majowym, a często jeszcze wcześniej, polskie uczelnie wyższe – zarówno prywatne uniwersytety jak i te państwowe – ruszają z autopromocją, próbując przyciągnąć rzesze świeżo upieczonych maturzystów w swoje progi, aby ci właśnie u nich kontynuowali swoją ścieżkę edukacyjną. Często też w takim okresie w przeróżnych mediach – w prasie, telewizji, Internecie i innych – zauważamy wiele artykułów, takich jak ranking uczelni wyższych i tym podobne zestawienia. Różne, niezależne instytucje i firmy badające opinię publiczną oraz poziom edukacji przedstawiają listy najlepszych uniwersytetów w kraju. Często maturzyści decydują się na Warszawę, Poznań, Kraków, Wrocław, Trójmiasto i inne znane z renomowanych uniwersytetów miasta, ponieważ są przekonani, że ukończenie właśnie takich szkół da im o wiele lepszy start niż ich rówieśnikom, którzy zdecydują się na mniej eksponowane uczelnie i miasta. Czy jednak aby na pewno? Ilość kandydatów na jedno miejsce w największych miastach i na największych uniwersytetach czasami sięga zawrotnych liczb i często część potencjalnie dobrych studentów jest odrzucana i ma przysłowiowy „rok w plecy”, zamiast skorzystać z mniej znanej uczelni i tam mieć większe szanse na wybicie się. Tradycyjny papierek z uczelni w dzisiejszych czasach zastępowany jest indywidualnymi umiejętnościami, a potencjalni pracodawcy coraz częściej patrzą na zdolności praktycznie danego pracownika niż tylko na szkołę, którą zdarzyło mu się ukończyć.

http://www.ashoka.pl/

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here